lecz wyraźną zmianę. A dziś moja córka ostatecznie spełniła
nadzieje, które żywiłem od tak dawna. Słuchając go, Lily poczuła, że dla niej to również jest wyjątkowy wieczór. Głęboko wzruszyły ją ulga i radość Thea – a jeśli w jakiejś mierze się do tego przyczyniła, to tylko jeszcze bardziej ją uszczęśliwiało. Theo jest dobrym człowiekiem i kochającym, troskliwym ojcem, który zasłużył, by jego dzieci odwzajemniły miłość, jaką je darzy. Świadomość, że ukochana córka go odrzuca, musiała być dla niego istną torturą. – No cóż, to ukoronowanie tych wspaniałych wakacji, nieprawdaż? – rzekła pogodnie, zdecydowana nie dopuścić, by jakakolwiek chmurka smutku zasnuła uroczy wieczór. – Nie moglibyśmy marzyć o niczym więcej! Nagle Theo wstał powoli i podszedł do niej. Spojrzała na niego z lekkim zdziwieniem. – Czy zgodzisz się zatańczyć ze mną? – zapytał. – Nie umiem... nigdy jeszcze z nikim nie tańczyłam... – wyjąkała. Myśl o mężczyźnie obejmującym ją w tańcu zawsze napawała Lily lękiem. Jednak Theo ujął ją delikatnie za ramię i podniósł z krzesła. – To naprawdę nic trudnego. Pokażę ci – powiedział cicho, prowadząc ją na teraz już zatłoczony parkiet. – Pozwól po prostu, by twoje ciało poruszało się wraz z moim w rytm muzyki. I Lily odkryła, że to istotnie jest łatwiejsze, niż kiedykolwiek sobie wyobrażała. Theodore trzymał ją mocno w ramionach – i co zadziwiające, jej lęk przed bliskością męskiego ciała rozwiał się bez śladu. Poczuła się nagle atrakcyjną pociągającą kobietą. A gdy Theo delikatnie przyciągnął ją bliżej do siebie, przebiegł ją rozkoszny dreszcz i przez moment dosłownie ugięły się pod nią kolana. Okazało się, że tańczenie wymaga jedynie trzymania się rytmu. Gdy kołysali się razem w milczeniu, Lily uśmiechnęła się lekko do siebie. Pierwszy raz znalazła się z mężczyzną w takiej sytuacji i wiedziała, że to się nigdy więcej nie powtórzy. Przez tych kilka olśniewających minut czuła się, jakby przeniesiono ją do jakiegoś odległego cudownego świata, który nie ma nic wspólnego z jej zwykłym życiem. Utwór się skończył, lecz nikt nie zszedł z parkietu. Niemal natychmiast rozbrzmiał następny i znowu zaczęto tańczyć. Lily czuła przy sobie gorące, mocne ciało Thea i ponownie ogarnęło ją podniecenie, a krew szybciej popłynęła w jej żyłach. Kiedy wreszcie wrócili do stolika, kelner akurat przyniósł kawę. Usiedli i Theo znów nachylił się ku niej. – Oczywiście jest jeszcze inne bardzo prawdopodobne wyjaśnienie przemiany, jaka zaszła w sercu mojej córki – rzekł poważnym tonem. – Jakie? – spytała Lily, mieszając kawę. – Być mozże sprawiła to magia Jasmin. Och, nie! – jęknęła w duchu zaskoczona i speszona Lily. Jej bajki nie były przeznaczone dla uszu dorosłych. – Co dzieci ci powiedziały? – Wiernie powtórzyły mi wszystkie opowiedziane przez ciebie historie – oświadczył. – Stąd wiem, że gdy Eva zaczyna kołysać się na huśtawce w ogrodzie, zjawia się wróżka o imieniu Jasmine i prowadzi z nią długie szczere rozmowy. Wiem też, że Jasmine potrafi spełniać życzenia. Sprawia, że tchórze stają się