myślał, jest nie tylko uczuciowa, ale i namiętna. A sądząc po jej pocałunkach, nie
zaznała dotąd prawdziwej rozkoszy. Poczuł zapach jej perfum - kuszący, uwodzicielski, bardzo zmysłowy. Chcąc narzucić sobie dystans wobec Alli, wstał i podszedł do łóŜeczka małej. - Mark, my... - Popełniliśmy błąd, Alli - rzekł sucho, sądząc, Ŝe odgaduje jej myśli. - Idź juŜ spać. Zobaczymy się rano. Kątem oka dostrzegł, jak wyciągnięta do niego ręka Alli zawisła w powietrzu. Kusiło go, by znowu ją całować, wiedział jednak, Ŝe mu nie wolno. Raptem usłyszał odgłos zamykanych drzwi. Siedział juŜ na fotelu z głową wspartą na dłoniach, myśląc, Ŝe uległ pokusie. Co sprawiło, Ŝe wpadł w tarapaty, z których juŜ się nie wygrzebie. ROZDZIAŁ CZWARTY Powinien przeprosić Alli. Obudził się z tą myślą. Spojrzał na zegarek stojący na szafce nocnej. Wcześnie. Dochodziła piąta. Ona na pewno jeszcze śpi, więc jak na razie on nic nie moŜe zrobić. Przetarł dłonią twarz i przywołał wspomnienie jej pocałunków. Niech to szlag trafi, myślał, dopiero parę godzin była w jego domu, a on zachowuje się jak ogier w zagrodzie. Bardzo to nieładnie z jego strony. Ona zamieszkała tutaj, by zająć się jego bratanicą, co bardzo sobie cenił. A jak okazał tę wdzięczność? Przy pierwszej nadarzającej się okazji zaczął ją całować i wiadomo, do czego mogłoby dojść, gdyby Erika się nie obudziła. Choć bronił się przed tym, nie mógł przestać myśleć o pocałunkach, o tym, co razem przeŜyli. Chciał tylko spróbować, tymczasem trudno by było określić jako próbę to, co się stało. Usta Alli tak pasowały do jego ust, jakby natura specjalnie uformowała je dla niego. I ten jej zapach! Zapragnął wziąć ją na ręce, zanieść do łóŜka w swojej sypialni, rozebrać ją... Burknął coś pod nosem, odrzucił kołdrę i usiadł na skraju łóŜka. Kiedy zorientował się, Ŝe nie ma co marzyć o spaniu, postanowił wstać. Wprawdzie kalendarz zajęć miał wypełniony, ale zadzwoni do Nity Windcroft, by ustalić termin, kiedy będzie mógł przyjechać i omówić z nią sprawy dotyczące farmy. Przede wszystkim musi jednak przeprosić Alli za to, co działo się tej nocy. Siedząc na pufie w swojej sypialni, myślała o tym, co stało się tej nocy, i aŜ dreszcz ją przeszył. Wiedziała, Ŝe juŜ nie zaśnie, postanowiła więc wstać i przemyśleć spokojnie to, co się wydarzyło. KaŜdy najdrobniejszy szczegół tego, co działo się z nią, gdy Mark trzymał ją w ramionach. Coś ją bolało, starała się zmienić pozycję, by jakoś wyeliminować ten ból. Czuła jego poŜądanie, a on całował ją tak, Ŝe całkiem straciła zdolność myślenia. - Niedobrze - powiedziała z westchnieniem. Kochała Marka, ale nie była pewna, czy gotowa jest przyjąć ten stopień emocji, jaki on jej ofiarował. A ofiarował duŜo, znacznie więcej niŜ ona jemu, bo kto by przypuszczał, Ŝe dwudziestopięcioletnia dziewczyna nie ma pojęcia o tym, jaką rozkosz męŜczyzna i kobieta mogą sobie wzajemnie dać. A z drugiej strony przyznał, Ŝe popełnił błąd. Choć ona nie myślała w ten sposób. To, co on określał jako błąd, dla niej było ogromną radością. Czy moŜe jej pobyt tutaj uwaŜał za błąd? Sądziła, Ŝe nie wywarła na nim wraŜenia - pewnie tylko się zdziwił, Ŝe dwudziestopięcioletnia panna nic nie wie o przyjemności wynikającej z damskomęskiego obcowania. Poszedł nawet dalej - osądził, Ŝe całując ją, popełnił błąd. Ona wychodziła z innego załoŜenia. To, co on uwaŜał za pomyłkę, jej sprawiało ogromną radość. Czy jej pobyt tutaj równieŜ uwaŜał za błąd? PoniewaŜ jej osoba nastręczała takie problemy, to ona w Ŝadnym razie nie moŜe pozostać w tym domu i opiekować się Eriką. A co będzie, jeśli on posunie się jeszcze dalej i wymówi jej pracę jako swojej